Dziękuję bardzo!:) Inspirowałem się gorsetami z przełomu XIX i początku XX wieku, ale jedynie ze względu na długość z tyłu i to że jest pod biustem. Kiedy sylwetka została wygięta w kształt litery S, nie było konieczne zachodzenie gorsetu na biust, o ile dobrze kojarzę;) Natomiast jeżeli chodzi o krój to zdecydowanie nie przypomina tych z "Belle epoque".
Dziękuję bardzo:) Jednak teraz usztywniłbym go mocniej. Z początku chciałem uczyć krótki underbust, jednak po kupieniu materiału wierzchniego, aż szkoda go było nie zużyć całego, tak mi się spodobał. I wtedy okazało się, że nie miałem więcej fiszbiny sprężynowej... Zaryzykowałem, uszyłem dłuższy i usztywniłem na ile mam możliwości. Skroiłem w taki sposób, aby z tyłu miał te parę centymetrów luzu i równocześnie dostosowany był do 60 cm w talii. Po mocniejszym ściśnięciu zapewne marszczyłby się. Przy większej ilości fiszbin, wydaję mi się, że nawet ciaśniejsze sznurowanie obejdzie się bez większych zmarszczek, a wtedy nawet nie byłaby konieczna taśma w talii (autorka bloga "Before the Automobile" właśnie odpisała mi, że przy mocnym materiale spodnim i zszyciu go razem z wierzchnim, a dodatkowo mocnym usztywnieniem gorset nie wymaga taśmy wzmacniającej w talii). Fiszbin łącznie z busk'iem jest 14- 8 stalowych płaskich i 6 sprężynowych, co kwalifikuje go do bardziej modelujących, niż tight lacing'u:)
I właśnie wyszło na jaw, jak nas sklepy oszukują - tightlacing z burleski również ma nie więcej niż 12 fiszbin ... Niedługo będę się brała za własny gorset z okresu turniury (tylko jeszcze nie wybrałam, czy I, princesse czy II) i zastanawiam się, jak to technicznie rozwiązać ;)
Jeśli masz na myśli fiszbinę do turniury, to szczerze powiem, że czasem nawet stalowa jest do niczego. Niekoniecznie im szersza fiszbina stalowa, tym jest mocniejsza itd. Przetestowałem taką stalową płaską o szerokości 1,2 cm i niestety moje panier XVIII- wieczne o rozpiętości 120 cm nie wytrzymały, a co najlepsze, fiszbina z halki spod sukni ślubnej siostry, chociaż z plastiku 100%, jest mocniejsza! Okazuje się, że ważna jest szerokość i materiał z którego usztywnienie jest zrobione, ale liczy się także jej trzeci wymiar, czyli głębokość:)
Fiszbina, którą używałem do konstrukcji była ze sklepu angielskiego Vena Cava Design. Stalowa płaska i sprężynowa do prawdziwych gorsetów z tego sklepu są moim zdaniem bardzo dobre, natomiast ta, którą użyłem do panier cięta wedle potrzeby nie spisała się. Dla porównania spróbuj powyginać kartkę papieru i całą książkę, albo cienki drut o przekroju okrągłym i gruby stalowy:) Podsumowując, fiszbina musi być o odpowiedniej szerokości, ale też nie taka płaska, płytka, czy jak to nazwać:) Okrągła stalowa o średnicy już około 0,6 cm byłaby o niebo lepsza:D
Tzn, do turniury będę na pewno używała krynoliny ślubnej - pojadę do hurtownii po obręcze ;)Przy czym chcę uszyć pawi ogon, bez klatki, więc będzie trochę cięcia. A do gorsetu właśnie chyba użyję grubszych, plastikowych gorsetowych - te materiałowo- plastikowe u mnie się nie sprawdzają ,te grubsze, zalane żywicą już prędzej. dzięki za pomoc ;)
Gorset pierwsza klasa ;) Nie marszczy się, ładnie wykończony :) Zastanawia mnie tylko, jakimi latami był inspirowany?
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!:) Inspirowałem się gorsetami z przełomu XIX i początku XX wieku, ale jedynie ze względu na długość z tyłu i to że jest pod biustem. Kiedy sylwetka została wygięta w kształt litery S, nie było konieczne zachodzenie gorsetu na biust, o ile dobrze kojarzę;) Natomiast jeżeli chodzi o krój to zdecydowanie nie przypomina tych z "Belle epoque".
UsuńStaram i staram i staram się znaleźć jakiś minus i nie potrafię. Dobra robota!
OdpowiedzUsuńMam za to pytanie: ile tu jest fiszbin i czy dają dobre usztywnienie?
Dziękuję bardzo:) Jednak teraz usztywniłbym go mocniej. Z początku chciałem uczyć krótki underbust, jednak po kupieniu materiału wierzchniego, aż szkoda go było nie zużyć całego, tak mi się spodobał. I wtedy okazało się, że nie miałem więcej fiszbiny sprężynowej... Zaryzykowałem, uszyłem dłuższy i usztywniłem na ile mam możliwości. Skroiłem w taki sposób, aby z tyłu miał te parę centymetrów luzu i równocześnie dostosowany był do 60 cm w talii. Po mocniejszym ściśnięciu zapewne marszczyłby się. Przy większej ilości fiszbin, wydaję mi się, że nawet ciaśniejsze sznurowanie obejdzie się bez większych zmarszczek, a wtedy nawet nie byłaby konieczna taśma w talii (autorka bloga "Before the Automobile" właśnie odpisała mi, że przy mocnym materiale spodnim i zszyciu go razem z wierzchnim, a dodatkowo mocnym usztywnieniem gorset nie wymaga taśmy wzmacniającej w talii). Fiszbin łącznie z busk'iem jest 14- 8 stalowych płaskich i 6 sprężynowych, co kwalifikuje go do bardziej modelujących, niż tight lacing'u:)
OdpowiedzUsuńI właśnie wyszło na jaw, jak nas sklepy oszukują - tightlacing z burleski również ma nie więcej niż 12 fiszbin ...
UsuńNiedługo będę się brała za własny gorset z okresu turniury (tylko jeszcze nie wybrałam, czy I, princesse czy II) i zastanawiam się, jak to technicznie rozwiązać ;)
Jeśli masz na myśli fiszbinę do turniury, to szczerze powiem, że czasem nawet stalowa jest do niczego. Niekoniecznie im szersza fiszbina stalowa, tym jest mocniejsza itd. Przetestowałem taką stalową płaską o szerokości 1,2 cm i niestety moje panier XVIII- wieczne o rozpiętości 120 cm nie wytrzymały, a co najlepsze, fiszbina z halki spod sukni ślubnej siostry, chociaż z plastiku 100%, jest mocniejsza! Okazuje się, że ważna jest szerokość i materiał z którego usztywnienie jest zrobione, ale liczy się także jej trzeci wymiar, czyli głębokość:)
UsuńFiszbina, którą używałem do konstrukcji była ze sklepu angielskiego Vena Cava Design. Stalowa płaska i sprężynowa do prawdziwych gorsetów z tego sklepu są moim zdaniem bardzo dobre, natomiast ta, którą użyłem do panier cięta wedle potrzeby nie spisała się. Dla porównania spróbuj powyginać kartkę papieru i całą książkę, albo cienki drut o przekroju okrągłym i gruby stalowy:) Podsumowując, fiszbina musi być o odpowiedniej szerokości, ale też nie taka płaska, płytka, czy jak to nazwać:) Okrągła stalowa o średnicy już około 0,6 cm byłaby o niebo lepsza:D
UsuńTzn, do turniury będę na pewno używała krynoliny ślubnej - pojadę do hurtownii po obręcze ;)Przy czym chcę uszyć pawi ogon, bez klatki, więc będzie trochę cięcia. A do gorsetu właśnie chyba użyję grubszych, plastikowych gorsetowych - te materiałowo- plastikowe u mnie się nie sprawdzają ,te grubsze, zalane żywicą już prędzej. dzięki za pomoc ;)
UsuńGorset cudowny! Uwielbiam wcięte w talii modelki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję bardzo:) Takie wcięcie w talii to jeszcze za dużo:) Hehe żartuję;)
UsuńPozdrawiam:)